Rejestracja: 05 stycznia 2012, 22:51 Posty: 241 Lokalizacja: Krosno Odrzańskie
Dzisiaj zrobiłem synchronizacje. Trochę to trwało, najpierw nie mogłem odpalić silnika, moto nie było odpalane od października. Zajechałem aku potem kręciłem podłączony do samochodu, jakimś cudem odpalił, a byłem już totalnie zrezygnowany. Potem trochę się namęczyłem żeby wkręcić króciec do wężyka na tylnym cylindrze, nim to zrobiłem silnik, który wcześniej rozgrzałem zdążył ostygnąć. Sama regulacja tzn kręcenie śrubokrętem musi być bardzo delikatna, lekkie wciśnięcie śrubokręta za mocno powoduje za duży nacisk na połączenia gaźników i lekkie otwarcie przepustnic. Do tego zauważyłem że reakcja na przekręcenie śruby jest trochę opóźniona i dlatego często kręciłem za dużo. Filmik jest trochę mało profesjonalny hehe
Rejestracja: 12 marca 2012, 14:49 Posty: 441 Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
Jak robicie synchro to zwróćcie szczególna uwagę na luzy na dźwigniach łączących gaźniki, tam są wymienne tulejki. Nawet minimalne luzy prowadzą do rozjeżdżania się synchronizacji.
_________________ Pozdrawiam
Michał KTM LC8 1190 ADV R '15, HUSABERG 570FE '09, WFM M06 '56, MB R107 '86, i inne
Rejestracja: 05 stycznia 2012, 22:51 Posty: 241 Lokalizacja: Krosno Odrzańskie
Ja mam z prawej strony wyprowadzone wężyki i zaślepione. Ten od przedniego cylindra jest wetknięty w taki plastikowy bolec pod prawym tylnym rogiem airboxa, to jest fabryczna robota, w to miejsce się go wtyka po zsynchronizowaniu gaźników, a tylny mam zaślepiony śruba, to już mój patent
Rejestracja: 05 października 2015, 17:04 Posty: 440 Lokalizacja: Lubliniec
Michal pisze:
Jak robicie synchro to zwróćcie szczególna uwagę na luzy na dźwigniach łączących gaźniki, tam są wymienne tulejki. Nawet minimalne luzy prowadzą do rozjeżdżania się synchronizacji.
Jako, że moje LC8 rozpoczęło walenie marchewami tylko z lewego wydechu to rozpocząłem proces analizy dlaczego... Gaźniki miałem po pełnych regulacjach i wszystko poza strzałami z wydechu po odpuszczeniu manetki pracowało dobrze. Wolne, obroty, reakcja na gaz wszystko pięknie. Ale jadąc na biegu wystarczyło zamknąć manetkę i z lewego wydechu regularne głośne strzały. Wciśnięcie sprzęgła i strzał znikają.
Po wytarganiu gaźników na stół stwierdziłem zbyt duży luz na tylnej przepustnicy. Cięgno się wyrobiło przy nalocie 32tys. km. W poprzednim miałem mniejszy luz przy nalocie 76tys.km ale srebny też jeździł mniej w terenie. Oczywiście KTM zaprzestał produkowania zestawu naprawczego. Trzeba kombinować.
Rejestracja: 05 października 2015, 17:04 Posty: 440 Lokalizacja: Lubliniec
Po testach mogę na 99% potwierdzić, że regularne walenie marchewami z tylnego lewego tłumika po odpuszczeniu manetki może być spowodowane luzem na cięgnie łączącym przepustnice. Po zmianie cięgna, synchronizacji gaźników jest teraz tylko bulgotanie.