EXC350/450 a może Six Days

RR

Klemens, straszą Cię ale do serwisu da się przywyknąć, czasem przyjemnie w garażu posiedzieć, jedynie dalsze wycieczki przeplatane asfaltem Ci mogą zbrzydnąć. A jako ciekawostka: kumpel w 530 zmieniał tłok po 120mth (wossner albo vertex, nie pamiętam już), jeździ bardzo dużo konkretnych podjazdów pełnym ogniem i pomiary nie wykazały zużycia czy to cylindra czy tłoka. Jedynie teflon się starł. Więc w dużych pojemnościach 120mth robisz na luzie. Inna sprawa, że on to nakręcił w kilka miesięcy

Z drugiej strony jeśli serwis jest problemem może pomyśl nad jakimś freeride czy czymś w tym guście, nie miałem styczności ale na papierze wygląda całkiem ciekawie, może znajdą się tu jacyś użyszkodnicy którzy podpowiedzą

Wo · **Rejestracja:** 24 lutego 2014, 18:20 **Posty:** 26

Jeśli korzystasz z 690 zgodnie z przeznaczeniem, dostawiłbym jakąś trialkę albo 2T do dirtu czy technicznych rzeczy...

Spidi

Absolutnie nikt nie straszy i nie zniechęca.
Warto jednak wiedzieć z czym wiąże się eksploatacja wyczynowego enduro.

Jesli chodzi o Twojego kolegę, u którego po 120h cylinder nie wykazywał żadnych śladów zużycia to właśnie o to mi chodziło - znacznie lepiej i taniej zmienić wcześniej tłok niż przeciągać wymianę i ryzykować, że zużyty tłok będzie rozbijał cylinder, który jak by nie liczyć jest kilka razy droższy...

RR

To fakt, do tego przy zakupie używki trzeba jeszcze trafić nie złachaną sztukę co takie proste nie jest.. oprócz silnika trzeba też pamiętać o zawiasie, heblach itp, tu się wszystko zużywa szybciej. Z drugiej strony dużo zależy ile się jeździ, 120mth to dla hobbysty z ograniczonym czasem wolnym sporo (jeśli spędzasz ten czas raczej czas w trudnym terenie niż na szutrówkach). Cieszyłbym się robiąc rocznie połowę z tego ale są i tacy co potrafią dobić prawie do 200. I koszty utrzymania moto rozkładają się proporcjonalnie. Mając nowe moto odpada Ci trochę wymian profilaktycznych, wszystko możesz rozplanować wg godzin, nie płacisz za zaniedbania poprzedników a mając fundusze na nówkę odżałować na nowy tłok po roku-dwóch to chyba nie tragedia. Jest jeszcze opcja 2t, odpada Ci cały układ rozrządu do serwisowania, "podobno" wychodzi trochę taniej (nie miałem, kumple raczej też 4t).

klemens · **Rejestracja:** 19 czerwca 2014, 04:42 **Posty:** 82

No właśnie już wcześniej rozważałem też trochę EXC250/300 2T (jako drugie moto). Nigdy nie jeździłem 2T (poza ETZ250

) Chętnie się czegoś dowiem z 1 ręki.

sowizdrzal

RR dobrze gada
Jeśli chcesz wymienić aktualny motek na coś lżejszego, to 450 będzie ok,
ale za mniejszą masę zapłacisz częstszymi przeglądami.

Pomysł z drugim sprzętem jest niegłupi (na miarę możliwości $$$);
warto wybrać tak, żeby się wyraźnie różnił od tego co już masz.
Ja w zeszłym sezonie jeździłem trochę 400, trochę 690. Szybko
się nudziło, bo różnica niewielka. Teraz jest 950+400 - od razu lepiej

Pirania

Mam miałem podobny dylemat.. mam 690tkę i WR 250F z sercem YZ ( wałki, dysze, wydech) i korci mnie 450tka six days'a tylko kurcze czy różnica w sprzętach 690 vs 450 nie będzie zbyt mała...??? 690tka raczej na dalsze wyprawy, 450 byłaby lokanie + UA..
Wcześniej latałem na 990R więc teraz 690tka fruwa.. Nie wiem czy zamiana WRki na 450tkę ma sens.. ma ?

sowizdrzal

Moim zdaniem (opartym na duecie 690+400) beda to bardzo podobne motocykle.

RR

Też tak myślę, a od siebie dodam, że kiedyś miałem okazję śmignąć się wr250f ('08-09 chyba?) po torze i przez chwilę zacząłem się zastanawiać czy 400 nie zamienić

rumpel

sprzedaj 690 i Wr'ke i kup LC8 i 450. Problem rozwiazany