opowieści za dużo nie będzie, dziś z rańca zabrałem Macalika, jego nową CRF-kę oraz starego Kata w wersji do ścigania
na poligon treningowy
zdecydowanie kondycja oraz wytrzymałość rąk została w poprzednim sezonie
zrobiliśmy kilka kółek w stylu cross country, Marcin wciąż mnie wyprzedzał.. na Tarce ( 500 m hopek jedna za drugą)
potem były wjazdy na górkę, zjazdy itd.
noo a zaraz potem ćwiczyliśmy tzw podbicia na koła z miejsca (no prawie) i tutaj zaczeły się schody
690 - nie za bardzo chciała i przez oponę od ciężarówki jedynie prędkością szła, za to crf-a fajnie dawała radę, praktycznie z miejsca szła na kółko bez zająknięcia
zaczeły się skoki
przez oponę, niestety nie moje, ja byłem zajęty robieniem tych super zdjęć
sztuką było wskoczyć tak tyłem aby nei dostać nim po dupie, po 5 min Marcin załapał już o co biega..
i już wie jak to robić
ale magia obiektywu podziałała i na niego.. i tym oto sposobem, nowiutka honda, bez żadnej rysy, już przestała być taka bezrysowa
wydech tymczasowo zmienił kształt
tak jak i ogon