Ostatnio jadąc w ruchu miejskim (1090 ADV R) bardzo wolno - drugi bieg, właściwie bez gazu, spotkała mnie dziwna niespodzianka. Odrobinę się rozluźniło i chciałem przyspieszyć, ale silnik nie reagował na gaz. Myślałem, że go zdławiłem i zgasł, ale on cały czas pracował na biegu jałowym. Stoczyłem się na pobocze i aby się upewnić zrobiłem kilka przegazówek, bez efektu. Zgasiłem, odpaliłem ponownie i wszystko wróciło do normy. Został tylko zapalony check engine na wyświetlaczu. Zgasł po kolejnym restarcie. Od tego czasu przejechałem ponad 1000 km i wszystko gra. Co to było? Początek końca przepustnicy (moto ma 22000 km przebiegu)? A może przypadek? Nie chciałbym, aby coś takiego powtórzyło się podczas bardziej dynamicznej sytuacji.
_________________ KTM 1090 ADV R Podróżować to żyć Hans Christian Andersen