Witać załoga!
Pytanie może być co najmniej dziwne ale...no właśnie gdzieś na tyłach tego pustego łba pojawiła się niepewniść.
Ostatnio podczas wymiany napędu na nowy w 1190 adv r odkryłem wręcz przerażający fakt iż przednia zębatka była poluzowana a rokładnie jej nakrętka!
Zębatka poczuła na tyle swobodę i beztroskę że zaczęła powoli ale sumiennie wybijać miejsce na wałku i powstał luz nie jakiś straszny ale jednak nie powinno go być.
Jedynie gdzie frez jest w org stanie to miejsce podkładki zabezpieczającej nakrętkę przedniej zębatki.Tam też podsunął bym zębatkę dając dystans od tyłu(raczej tak minimalna różnica nie zrujnuje napędu) i dał z 2/3 punkty spawu rezygnyjąc tym samym z podkładki zabezpieczającej a nakrętkę usadził porządnie na kleju do gwintów/przewiercić i zabezpieczenie coś takiego,byle do Września się doczołgać choć i tak jak jest powinno bez problemu dojechać.
No wałek mam do wymiany no ale pasuje jakoś przeczłapać bo żadne wypady nadzwyczajne nie są planowane a termin wymiany wałka mam na wrzesień i tutaj pytanie!
 Czy (nawet po wyjęciu Aku) nie upalę albo nie zresetuję jakiegoś kompa albo innego ustrojstwa???
Nasrane tutaj elektroniki niczym światełek na choince i mam obawy że mimo iż Aku nie będzie coś może oberwać 
