Od ponad roku miałem kłopot z przepustnicami. Silnik nie schodził z obrotów albo gasł na wolnych albo ... no generalnie trudno się jeździło.
Kupiłem używane przepustnice z "małym przebiegiem" na Allegro ale tylko wtopiłem 7 stów. Używka, to używka a handlarz, to handlarz. Żadne regulacje, komplikacje, rozkminianie, nie pomogło. Pomogła wymiana na stare przepustnice ale tylko na kilka tyś km i znów ta sama zabawa.
Koniec końców kupiłem nowe i w tym tygodniu założyłem je do obeliska. Po jeździe próbnej, sam sobie się dziwiłem, że można tyle czasu i tyle kilometrów męczyć się bezsensownie. Teraz jeździ jak nowy a ja mam trzy przepustnice z czego jedna działa na 100%.
Jest tylko drobna różnica i muszę zrobić synchronizację.
Tak więc zrobiłem odbłacanie, wymieniłem przepustnice, wyprostowałem mocowanie gmola po wywrotce zimą, kilka nowych rurek dodałem, bo stare jak kamień.
Wymieniłem gumowo-metalowe uszczelniacze airboksu, bo stare już popękały.
Wyczyściłem kostki połączeń elektrycznych, no i umyłem cały silnik.
Usunąłem mały wyciek płynu chłodniczego. Okazało się, że powstał z mojej winy. Źle założyłem cybant na jednym z przewodów, podczas montażu silikonowych.
Wymieniłem tarcze hamulcowe z przodu i z tyłu razem z klockami. Na tył kupiłem akcesoryjną EBC. Jednak oryginał razi ceną a z doświadczenia wiem, że dzwoni tak samo
Zostało mi usunięcie małego wycieku oleju i wymiana zestawu naprawczego pompy hamulcowej z tyłu. Olej wycieka przez pękniętą obudowę czujnika biegów. Zamówiłem w Łodzi, ale trzeba trochę poczekać.
Jak to zrobię, będę mógł powiedzieć, że KaTeeM jest sprawny i można jechać... gdzieś.
Najbardziej podoba mi się to, że oprócz czyszczenia zacisków i wymiany tarczy z tyłu, wszystko zrobiłem sam. Chociaż odczuwam pewną nieśmiałość co do tych robót. Ani wiedzy za wiele nie mam, ani pojęcia nie za dużo.
A. Coś oblazło zawory. Nie wszystkie ale oblazło
CF